wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 2

Na sale wbiegłam z jeszcze nie dokończonym jabłkiem w buzi i zamiast się przywitać usłyszałam obudzony głos Nialla
-Ej.. a dla mnie to już nie masz jabłuszka? Ja też jestem głodny!!
-Yyy...To jest mój obiad, ale jak chcesz mogę Ci oddać resztą drożdżówki, wiesz w ogóle że nie je się poł godziny przed ćwiczeniami?
- To dlaczego ty jesz?
- Bo ja nie ćwiczę tylko ty kochany.
- Kochany mówisz?
-Dobra chłopcy już rozgrzani jesteście?
-My zawsze i wszędzie -powiedział zadziornie Louis.
-To dobrze słoneczko bo dla Ciebie i tego w loczkach- pokazałam na Harrego próbującego podnieść piłkę lekarska- mam specjalny zestaw ćwiczeń bo Ciebie panie lokowaty, pana postawa mi się nie podoba , a u pana panie "zawsze i wszędzie gotowy", pana kolanka mi się nie podobają. Grałeś może dużo w piłkę nożną?
- Skąd wiesz?
- Widzę. Stań prosto i złącz kostki ze sobą.- Posłusznie zrobił tak jak mu kazałam - Widzicie tą szparę między kolanami?
- Tak . Odpowiedział mi chórek za mną.
-Jak włożę tutaj 3 palce to znaczy że masz szpakowatość kolan. To najczęściej właśnie dolega piłkarzom. U Ciebie jest to niewielka zmiana z którą sobie szybko poradzimy. Powiem Ci co masz robić w domu sam tzn. masz jak masz ćw. np. przed TV. A teraz panowie już rozgrzewka 5 okrążeń do okoła sali i dzisiaj poćwiczymy różnego rodzaju siady.Chłopcy jak zwykle mieli dużo frajdy, śmiali się i wygłupiali, musiałam każdemu z nich wytłumaczyć że wałki nie służą do spania tylko ich pierwotnym przeznaczeniem jest zupełnie co innego. Pod koniec ćw poprosiłam Louisa i Zayna do siebie, Harrego pilnowałam żeby się nie garbił i chodził jak i również by trzymał prawidłową postawę.
-A ty Zayn możesz mi powiedzieć czemu tak charczysz jak 30sto letni palacz? Trochę wysiłku i już słychać że kondycja jest kiepściutka , w ogóle palisz?
- Popalam
-Nie kłam, palisz jak lokomotywa!- Krzyknął Louis
- No dobra pale i co z tego? I wcale nie jak lokomotywa!
-No to czas najwyższy rzucić. Pewnie dobrze wiesz czym grozi takie palenie więc nie będę Ci tutaj wykładu dawać bo to nie ma sensu żebyś po 3 moim zdaniu się wyłączył, ale pamiętaj że jak zachorujesz na jakieś choróbsko to możesz bardzo łatwo stracić to co kochasz.
- Myślisz że to takie łatwe? Nie raz próbowałem ale nic z tego nie wyszło. Fanki co chwile mnie o to proszą ale nie potrafię. Staram się jak mogę, nawet ograniczyłem palenie z 2 paczek dziennie do 8 papierosów tak żę to dla mnie sukces.
- Jestem z Ciebie dumna wiesz?
- To panowie teraz pod prysznic i widzimy się w przyszłym tygodniu. - Krzyknęłam do reszty .


Następny dzień minął mi strasznie leniwie. Jedynie wyjście jakie zaliczyłam ograniczało się po małe zakupy do pobliskiego sklepiku. Postanowiłam dzisiaj w końcu się rozpakować. Zostało parę pudeł jeszcze do wypakowania ale nie wiem czy mi się to uda.  Zresztą kolejne dni mijały mi powoli , w weekend postanowiłam trochę pozwiedzać Londyn. Wybrałam się do Muzeum Madame  Tussauds , zrobiłam sobie zdjęcia z królową i moją młodzieńczą miłością księciem Williamem. Potem to już zrobiłam maraton Big Ben, Tower of London ,Tower Bridge ,Muzeum Brytyjskie. Dwa zabytki zostawiłam sobie na bliższą/dalsz anie określona przyszłość. Nie miałam już na nic siły. Marzyło mi się ciepłe łóżko i herbata do tego jakiś dobry film. Gdy znalazłam się we własnym mieszkaniu pierwsze co zrobiłam to weszłam pod prysznic. Naszła mnie ochota na herbatę ale w mojej cukierniczce hulał sam wiatr. Więc nie myśląc dużo wzięłam szklankę i udałam się do mieszkania które znajduje się na przeciwko mojego. W końcu mieszkam tu jakiś czas i wypadało by sąsiadów poznać. Stanęłam przed drzwiami i delikatnie zapukałam. Miałam nadzieję że nikogo nie obudzę. Po chwili słyszałam kroki z drugiej strony drzwi i dźwięk otwierającego się zamka. Gdy drzwi się otworzyły moim oczom ukazał się przystojny , wysoki brunet o czarnych oczach i śniadej cerze.
- Słucham panią ? - Powiedział lekko zachrypniętym głosem
- Yyyy... Nastka jestem i  mieszkam tutaj na przeciwko i zabrakło mi cukru do herbaty może mógłbyś mi pożyczyć trochę a ja jutro bym Ci oddała ?
- Jestem Seth miło mi Cię poznać. Nigdy Cię tu nie widziałem, przeprowadziłaś się niedawno?
- Tak. Kilka tygodni temu.
- Wiesz co? Zapraszam Cię na herbatę. Musze poznać nową sąsiadkę i przy okazji warto dobrze żyć z sąsiadami.
- Dziękuje bardzo, a nie będę przeszkadzać, już jest trochę późno.
- No co ty nie będziesz.
- Ok to ja zamknę tylko mieszkanie i już jestem u Ciebie spowrotem dobrze?
- Ok to czekam- Powiedział uśmiechając się zniewalająco.





Przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy ale jest aktualnie 1 w nocy.  Jeżeli podobają się wam moje wypociny i chcielibyście być na bierząco informowani o kolejnych rozdziałam to zapraszam do umieszczania w komentarzach swoich twitterów :)  Również zachęcam do komentowania. To na prawdę  motywuje. I od razu ma się chęci do pisania dalszych części.

1 komentarz:

  1. hej, na live-truth-love.blogspot.com pojawił się trzeci rozdział, z perspektywy Molly. jeżeli chcesz wiedzieć z jakim problemem zmaga się ta bohaterka, to powinno cię zainteresować.
    jeżeli czytasz nasz blog to go zaobserwuj i skomentuj, a jeżeli nie, to zachęcamy do czytania :) - Effy

    OdpowiedzUsuń