Dzisiaj mija tydzień od kiedy przyjechałam do Londynu. Mam wynajęte malutkie dwu pokojowe mieszkanko z aneksem kuchennym, małe ale własne. Mieszkanie było urządzone w minimalistycznym stylu. W salonie stała tylko kanapa ze stolikiem do kawy i telewizor z mała szafka. Pod ścianą stała komoda. Sypialnia była urządzona w podobnym stylu. Na środku stało wielkie łóżko szafa i mała toaletka. Mieszkanko było ładne i jest wystarczające na moje potrzeby. Zresztą jak to powiedziała osoba z która przeprowadzałam rozmowę " Nie ufam Harremu dlatego niestety bądź stety nie będziesz mieszkać z chłopakami pod jednym dachem". Mi to odpowiadało, nikt nie będzie się mi kręcił pod nogami. No i w końcu będę miała swobodę. A tak przy okazji ciekawe o co chodziło temu facetowi i czym ten chłopak mu podpadł że mu tak nie ufa, no ale to nie mój interes. Rozejrzałam się po mieszkanku i rozsiadłam się na kanapie była wygodna tak że wtuliłam się w poduchy z kubkiem gorącego kakao i patrzyłam na rozsypane papiery na stoliku. Jutro mój pierwszy dzień pracy z chłopakami. Patrzę na ich dokumentację medyczną i zastanawiam się co z nimi jutro zrobić. No nic dopiłam swoje kakałko i udałam się spać żeby pełna energii i zapału pojawić się w nowym miejscu pracy.
Obładowana sprzętem i pełna zapału do pracy udałam się w wyznaczone miejsce. Stanęłam pod drzwiami sali w której mieliśmy się spotkać odetchnęłam głęboko żeby trochę uspokoić swoje nerwy ale do moich uszu dotarły jakieś krzyki i wrzaski wydobywające się z sali. Delikatnie uchyliłam drzwi żeby zobaczyć co się dzieje w środku , a sala wyglądała jak po przejściu huraganu a w samym środku znalazłam 5 roześmianych mordek.Stwierdziłam że będę miała ciężkie zadanie żeby okiełznać tych chłopaków, zresztą ciekaw czy są to typowi gwiazdorzy którym uderzyła woda sodowa do głowy.
- Dzień dobry panowie.
- Dzień dobry pani doktor
- Nie jestem Panią doktor mówcie mi po imieniu. Anastazja jestem ale mówcie mi Nastka
Każdy po kolei podszedł do mnie i się przedstawił.
Pierwszy był blondynek z aparatem na zębach. Przedstawił się jako Niall Horan. Całkiem fajny, taki misek z niego. Potem pojawił się krótko ostrzyżony brunet, powiedział że jest Liam Payne. Następny w kolejce był słodki dzieciak z burzą loków na głowie i ślicznymi dołeczkami. Przedstawił się jako Harry Styles. Ostatni i najbardziej rozrabiający podszedł do mnie Louis Tomlinson.A ten tam w koncie z słuchawkami na uszach i kapturem to Zayn Mailk Musze przyznać jest przystojny bogaty i utalentowany a do tego seksowny. Niebezpiecznie seksowny.I co z tego ? Szybko otrząsnęłam się z zamyślenia w końcu nie umawiam się z pacjentami w dodatku z moimi pracodawcami. On natomiast widząc jak mu się przyglądam tylko się uśmiechnął . Boże dziewczyno ogarnij się jesteś w pracy! Skarciłam samą siebie i wzięłam się do roboty. Przez najbliższe 2h próbowałam jakoś ogarnąć przygotowany program, ale już dzisiaj wiem że to nie ma sensu. Z wielkimi bólami i zabawą udało się jednak. Ja byłam zadowolona a chłopcy wymęczeni. Wysłałam ich pod prysznic i co domu.
Następny dzień rano.
Z samego rana zaczęłam się przygotowywać do spotkania z chłopakami. Harry'ego trzeba pilnować żeby utrzymywał prawidłową pozycję ciała i wyrobić w nim ten nawyk. U Liama nie stwierdzam żądnych zaburzeń , ale może poćwiczyć żeby nabrać lepszej kondycji. Niall mógłby trochę zrzucić z brzuszka , ale to się zastosuje ćw. areobowe i po jakimś czasie będzie z miska niezłe ciacho. U Zayna stwierdzam brak kondycji i to bardzo duzy. W dodatku chłopak szybko się meczy co może świadczyć o tym że nie potrafi oddychać. Musi popracować nad oddechem. Po ogarnięciu sprawy z chłopakami udałam się do pobliskiego sklepu na małe zakupy spożywcze, bo w lodówce mam szafkę na buty. Po drodze natknęłam się na swoją kuzynkę.
- Maniuś co ty robisz w Londynie?
- Nastka to może ty mi powiesz co ty tutaj robisz?
- Yyy.. ja ? Dostałam propozycje pracy tutaj i od tygodnia mieszkam w Londynie.
- No mała gratuluje, wiesz co ja muszę lecieć bo ze znajomymi jestem na zwiedzaniu zadzwonię do Ciebie to się zgadamy jakoś co i się umówimy?
- No pewnie czekam na tel.
- Trzymaj się
- Ty też !
Ucieszyłam się że ją spotkałam bo odkąd się do Anglii wyprowadziła to się z nią nie widziałam. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego tel. Jak już się do niego dokopałam w torbie to się okazało że to był sms od managera chłopaków mówiący że zajęcia są przeniesione o godzinę szybciej bo chłopcy mają jakiś wywiad.
No nic pognałam do domu w biegu złapałam tylko drożdzówkę, wzięłam swój konspekt i pobiegłam na sale w to samo miejsce co wczoraj.
Swietny poczatek:) zobaczymy jak dalej będzie szło jej przywoływanie do porządku tej piątki rozbójników :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńNo nie, ja zdecydowanie powinnam zaprzestać czytania blogów. Bo co nowszy, to fajniejszy. A ten jest najnowszy :33
OdpowiedzUsuńLiczę na następną część SZYBCIUTKO :)
Niall's wife :)
No, no, no... zajebiscie sie zaczyna! prosze mi tu szybko pisac nastepny! ;) + zapraszam do mn! http://take-me-to-wonderland-onedirection.blogspot.com/2012/11/25-my-goldfish-is-dead.html
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZajebisty, już kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńZ gorącego serca zapraszam na mojego bloga, którego prowadzę od niedawna :)
http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/
hej, chciałabym tylko poinformować, że na live-truth-love.blogspot.com, pojawił się nowy rozdział. jeżeli interesuje cię historia molly i zayna, to ten rozdział z pewnością cię zaciekawi. jeżeli nie czytasz naszego opowiadania to serdecznie cię na niego zapraszamy. mamy nadzieję, że nas zaobserwujesz i wyrazisz opinię x - effy
OdpowiedzUsuń