sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 7


W końcu coś udało mi się napisać :) Mam nadzieje że wam się spodobają moje wypociny. I zapraszam do komentowania ! Rodział długi taki jaki był obiecany. Przepraszam za wszelkie błedy ale zwarzywszy która jest godzina to mogłam coś przeoczyć. Miłego czytania ! 




Następnego dnia ledwo zwlekłam się z łóżka ale to wina Setha, siedzieliśmy do późna rozmawiając. Będę nie przytomna na zajęciach z chłopcami no ale nic jak mus o mus.. I jeszcze po południu do Molly jej pomóc. Wzięłam  szybki prysznic i pobiegłam na zajęcia. Po drodze kupiłam sobie jakieś śniadanie i kawę.

W drodze na salę dostałam tel.
- Cześć piękna!
-Cześć piękny!
- Siostra słuchaj mogę wpaść do Ciebie bo będę przejazdem w Londynie. A po za tym stęskniłem się za swoją przyjaciółką.
- Jasne ja Cię przygarnę zawsze! Tylko wiesz że musze pracować nie ?
- Nie no spoko zajmę się sam sobą.
- To kiedy mogę Cię się spodziewać?
- W przyszły weekend?
- Dobrze, zrobię nasze ulubione danie. Przyjechać po Ciebie na lotnisko?
- Nie , trafie sam. Podeślij mi potem tylko adres .
- ok.
- Dobra to jesteśmy umówieni, ja uciekam na próbę
- Na razie.

I tyle z naszej rozmowy... no tak przecież Kamil był gwiazdą w Polsce nie taką jak chłopcy . Kamil gra muzykę tylko dla wąskiego grona ludzi. Zresztą nasza przyjaźń zaczęła się w dziwny sposób. Razem z przyjaciółmi z Lo pojechaliśmy na koncert Kamila który odbył się w jednym z dużych miast w Polsce. Staliśmy pod scena i dobrze się bawiliśmy. Akurat spotkałam tam swojego chłopaka który był ze swoją dziewczyną jak się potem okazało i to nie byłam ja. Gdy zobaczyłam jak się do siebie migdalą zrobiłam w tył zwrot i wpadłam na Kamila.. ten jak zobaczył w jakim jestem stanie zapomniał o rozlanym drinku i zaprowadził mnie gdzieś w odosobnione miejsce gdzie był spokój, okazało się że zabrał mnie na backstage. Zaopiekował się mną dał chusteczkę bo ryczałam jak głupia i było mi wszystko jedno co się ze mną stanie skoro moja miłość właśnie mnie zdradziła.  Przynajmniej tak wtedy myślałam. Po chwili gdy się cała trzęsłam  od płaczu poczułam czyjeś ramiona które mnie obejmowały gdy podniosłam wzrok zobaczyłam przez zaszklone mgłą oczy dredy i piękny uśmiech Kamila. Wtuliłam się w niego bo to jedyne co teraz potrzebowałam. Później już nasza przyjaźń nabrała tempa. Kamil przekonał mnie jaka świnia była z mojego chłopaka i żebym go rzuciła bo lepiej żebym była sama niż z kimś kto mnie zdradza. Próbował mnie przekonać do wychodzenia z domu .. nawet na zwykłe spacery. Przyjeżdżał tyle kilometrów co tydzień w weekend żeby mnie wyciągnąć z dołka w jaki wpadłam. Wiele mu zawdzięczam i tęsknie za nim tutaj zawsze mogłam na niego liczyć. A teraz ma przyjechać i znowu się zobaczymy . Na samą myśl miałam uśmiech od ucha do ucha.

- Ej..Nastka co tak suszysz ząbki od rana?
- A co Harry nie można się uśmiechać samemu do siebie ? Po za tym może mam powody?
- uuuu - rozeszło się po sali- Kto jest tym szczęściarzem?
- Nie Twój interes Zayn. A teraz proszę w szeregu i kolejno od...ej.. brakuje mi ty Louisa gdzie on jest? Harry?
- Lou pojechał do domu.. do Doncaster .. musi coś przemyśleć.
- No ok to panowie rozgrzewka a potem lekko atletykę wam zaserwuje
Liam się ucieszył bo to jego mocna strona jak się potem okazało.
- Liam zajmiesz się chłopakami? Tzn będziesz miał na nich oko żeby sobie krzywdy nie zrobili?
- Jasne ! Liam ma władze ,słuchać dzieciaki...
Takiego Liam’a nie znałam , ale wiem że pod okiem Liam’a  nic im nie grozi...chyba. Sama natomiast wyciągnęłam z kieszeni telefon i nabazgrałam sms.



DO: Louis Tomlinson

Lou opuszczasz zajęcia nie ładnie.
Po kilku minutach odstałam odpowiedź zwrotna

OD: Louis Tomlinson
Niestety... musze coś przemyśleć ale obiecuje że na następnych się pojawię.
DO : Louis Tomlonson
Trzymam za słowo! Miłego pobytu w domu.
OD : Louis Tomlinson
Dziękuje :*


Hm.. ciekawe co miał oznaczać ten buziak... no nie ważne.. Patrzyłam jak chłopacy są dyrygowani przez Liam’a i po za kończonym treningu gdy chłopcy szli do szatni podszedł do mnie Harry.
- Hej  Curly , co tam ?
- Słuchaj pamiętasz że jeszcze musze Ci się odwdzięczyć za to że mnie przygarnęłaś. Nie ma może i Lou ale zapraszam Cię do nas wieczorem co ? Posiedzimy jakiś film obejrzymy czy coś się jakąś domówkę zrobi co?
- Wiesz Harry nie musisz mi się odwdzięczać za to ale z chęcią przyjmę zaproszenie.
- Dobrze to może ja po Ciebie podjadę tak koło 20 ?
- Pasuje mi a jakiś strój obowiązuje czy na luzie? - Spytałam z uśmiechając sie do chłopaka
- Na luzie zresztą ty nawet w dresie będziesz ślicznie wyglądać.
Poczułam jak moje policzki przybierają odcień purpury, spuściłam zaraz wzrok w podłogę i stwierdziłam że w tym momencie moje trampki są najciekawszym zjawiskiem na świecie.
- Harry nie zawstydzaj mnie dobrze?
- Nawet jak się rumienisz jesteś śliczna.
- Głupol... już uciekaj mi stąd bo chce się przebrać a ty idź pod prysznic i widzimy się wieczorem.
- Do zobaczenia wieczorem truskaweczo. - Chłopak się uśmiechną i puścił mi oczko
- Harry!!! - Krzyknęłam za nim ale już go nie było.

Ten to ma tupet no... Podrywa starsze od siebie...

Po treningu z chłopakami pobiegłam do Molly jej pomóc w kawiarence. Tam czas mi zleciał na prawdę szybko i nawet nie wiem kiedy obie stałyśmy już przy zamkniętych drzwiach i się żegnałyśmy.
- To baw się dobrze moja droga , i jutro nie musisz przychodzić jakoś sobie dam rade jak nie będziesz w stanie wstać do pracy.
- Daj spokój Molly przyjdę jutro .
- To do zobaczenia.
- Miłego wieczoru .
Patrzyłam jak Molly powolnym krokiem oddala się od kawiarenki a sama poleciałam w drugą stronę żeby się jakoś ogarnąć, wstąpiłam jeszcze do sklepu po jakieś dobre winko i pobiegłam do domu. Zdążyłam się ubrać w jakieś luźniejsze rzeczy i od razu usłyszałam pukanie do drzwi.
- Cześć Harry, to co idziemy?
- Jeżeli jesteś gotowa?
- Jasne że jestem !- Zgarnęłam torebkę i klucze i już siedzieliśmy w samochodzie loczka.
Przez całą drogę wpatrywałam się w budynki które mijaliśmy jadąc ulicami Londynu. Harry opowiadał mi co w każdym budynku się znajduje, opowiadając tak podjechaliśmy pod niewielki budynek ogrodzony wysokim płotem. Spodziewałam się wielkiego napisu " Tu mieszka One Direction" albo tłumu napalonych fanek ale nie, była cisza i spokój.
- Nad czym się zastanawiasz? Spodziewałaś się wypasionej chaty ociekającej złotem i tłumu napalonych fanek?
- Oprócz tej ociekającej złotem chaty szejku to tak oczekiwałam tłumu napalonych fanek i wielkiego przepychu ale jednak widzę zwykły dom.
- To może Ci pokaże nasze skromne domostwo ?
- Jestem za..
- To zapraszam , będę Twoim przewodnikiem !
- I tak nim jesteś już od 15 min, więc słucham dalej .
- No więc przed panią znajduje się budynek wybudowany nie wiadomo kiedy... trzeba by było sie spytać właściciela. Czyli mnie ale ja i tak nie wiem kiedy więc przejdźmy dalej. Dom posiada 8 pokoi z łazienkami kuchnie jadalnie salon... - i w tym momencie przestałam słuchać Harry’ego tylko obejrzałam się do okoła siebie. Dom może i nie był jakiś piękny ale miał klimat, widać że był stary. Od strony frontowej obrastał go bluszcz tak że nie mogłam stwierdzić jakiego jest koloru. Było tylko widać duże okna które wychodzą na ulice.
- Ej.. Nastka idziesz?
- Yyyy...już idę.
Poprowadził mnie na tyły domu gdzie znajdowało się wejście obok dużego tarasu wychodzącego na przepiękny ogród.
- Harry jak tu pięknie.
- Dziękuje. Sam zadbałem aby wszystko było tak jak sobie wymyśliłem to moja inwencja Twórcza.- Uśmiechnął się dumny.
- Masz wyczucie smaku.
- Dziękuje a teraz już chodź bo robi się chłodno a chłopacy czekają pewnie na Ciebie z utęsknieniem.
Weszliśmy do mieszkania od strony tarasu od razu znaleźliśmy się w przestronnym salonie. Na ścianach wisiały obrazy znanych malarzy, a meble były stare , wręcz antyczne, jednocześnie widać było w tym domieszkę nowoczesności, na przeciwnej ścianie gdzie znajdowały się obrazy wysiał wielgachny telewizor pierwszą moją myślą było " Zajął by całą ścianę w moim mieszkaniu" pod telewizorem stał stolik z różnymi konsolami a nad nim wisiała półeczka z grami. No tak to są jeszcze dzieci . Z kuchni dobiegły mnie i Harr’ego jakieś krzyki. Usłyszałam że Niall na kogoś krzyczy.
- Poczekaj chwile uspokoję ich.- Powiedział Harry udając się w kierunku z którego dobiegał głos Niall’a.
Po chwili pojawiła się cała czwórka uśmiechnięta od ucha do ucha tylko Niall miał posępną minę.
- Nialluś kochanie co się stało?
- Zayn zjadł mi Nutelle.
Zayn tylko westchnął nic nie mówiąc. Ja natomiast zaczęłam grzebać w torebce i wyciągnęłam z niej czekoladę orzechową.
- Niall może to i nie jest Nutella ale masz - Podałam chłopakowi tabliczkę czekolady.
- Już Ci mówiłem jak bardzo Cię kocham?
- Chyba nie ale to miłe.
Niall rzucił się z czekoladą na kanapę na którą po chwili klapnął i Zayn.
- Oni nie mają za grosz wychowania- Powiedział Liam podchodząc do mnie i całując w policzek.
- Nie przejmuj się , a tak przy okazji chciałabym  w Twoje ręce przekazać mały prezent. - Wyciągnęłam z torebki dwie butelki wina. - Może i nie jest z najwyższej półki ale chyba jest dobre, przynajmniej tak powiedział sprzedawca.
- Będzie idealne do kolacji prawda Harry?
Loczek tylko przytaknął na słowa Liam’a i skierował się w moją stronę. - A w moje ręce do przekażesz?
- Powierzyłam Ci swoje życie wsiadając do Twojego samochodu!
Chłopacy wybuchli śmiechem a Harry założył ręce na piersi i zrobił obrażoną minę.
- Zobaczysz odgryzę Ci się !- Przesolę Ci obiad!
- Ty gotujesz? - Spytałam z niedowierzeniem
- Nie denerwuj mnie kobieto ! - Powiedział wychodząc w kierunku z którego wcześniej było słychać Niall’a
- Ej.. co on taki drażliwy?
- Powiedziałaś , że źle jeździ i w dodatku zdziwiłaś się że gotuje a potrafi w kuchni zrobić cuda.
- Eh.. pójdę do niego.
Nie było trudno trafić do kuchni bo podążałam za głosem Harry’ego który właśnie coś śpiewał gotując. Stanęłam w drzwiach ale Harry był tak pochłonięty tym co robi że nawet nie zwrócił na mnie uwagi, chwile przysłuchiwałam się jak śpiewa aż przyłapał mnie na tym i uśmiechnął się delikatnie.
- Masz piękny głos Harry.
- Dziękuje.- Powiedział oschle. Ajć wciąż się gniewa.
- Harry posłuchaj nie chciałam Cię urazić tym że źle jeździsz to tak nie jest  , po prostu chciałam się odegrać za tą truskaweczkę dzisiaj rano. - Widziałam jak kąciki ust Harry’ego drgają ale nadal starał się zatrzymać poker face, oj no już się nie dąsaj i powiedz że mi nie przesolisz jedzenia...
- Nie przesolę, i się nie dąsam
- To co zgoda?
- Zgoda- Uśmiechnął się już od ucha do ucha i znowu zaczął podśpiewywać  pod nosem.
- A powiesz mi co tak ładnie pachnie ?
- Nie, dowiesz się w swoim czasie.
- No ok a może Ci w czymś pomóc?
- Możesz wyjąć z tamtej szafki talerze i z tamtej kieliszki do wina a tutaj masz sztućce.
Zrobiłam to o co mnie prosił i wyjęłam wszystko, następnie oboje udaliśmy się do jadalni w której stał wielki podłużny stół na 12 osób jak nie więcej. Rozłożyliśmy z Harry’m obrus i zastawę. I zawołaliśmy wszystkich na kolacje. Po kolacji udaliśmy się wszyscy spowrotem do salonu i klapneliśmy na kanape. Ledwo co się zmieściliśmy wszyscy w 5.
- Jestem pełna!
- Nie tylko ty
- Ja to bym zjadł jeszcze trochę... uwielbiam jak Harry gotuje
- Niall przestań! Jak mi ktoś wspomni o jedzeniu zabije- powiedziałam opierając głowę o oparcie.
- Trzeba za chwile jakoś zrzucić te zbędne kg.
- Co proponujecie? - Spytałam ledwo podnosząc głowę.
- Tam stoją konsole i tam gry wybierz sobie coś.
Rzuciłam okiem na stolik przedemną i zobaczyłam swoją ulubioną konsole potem szybki rzut na gry i już wiedziałam co chce.
- Zagrajmy w JUST DANCE 4 na Wii
- Ok nie ma sprawy
Po 30 min takiego błogiego lenistwa Niall rzucił się na konsole mówiąc że mu się nudzi i trzeba już teraz w tej chwili pograć, co robić wciąż jeszcze ociężali po piersi z kurczaka po hawajsku z ananasem i serem. Odpaliliśmy gre i Niall zaczął przeskakiwać po piosenkach aż w końcu natrafił na One direction..
- Niall zatrzymaj!
- Co się stało?
- Nic zatańczmy do waszej piosenki zobaczymy który z was jest lepszy.
- Chłopacy spojrzeli po sobie i od razu poderwali się do wiilotów. Najlepszym tancerzem okazał się Zayn.
Graliśmy tak do późna aż w końcu padałam ze zmęczenia.
- Chłopacy ja chyba będę się już zbierać dzięki za ten wieczór.
- A ty gdzie się wybierasz? Zostajesz na noc.
- Nie będę wam tu przeszkadzać , pójdę do siebie
- Nie będziesz sie włóczyć w nocy po Londynie. - Powiedział Liam jak zwykle najodpowiedzialniejszy.
- Wezwę taksówkę.
- Daj spokój możesz tutaj spać.
- Nawet nie mam nic na przebranie ani do spania.
- O to się nie martw , mu Ci coś pożyczymy. No nie daj sie prosić
- No ok , zgoda.
I tak o to spędziłam swoja pierwsza noc w domu chłopaków z 1d. Harry zaoferował się ze zaprowadzi mnie do pokoju ale nie uprzedził ze to pokój jednego z nich.
- Wybacz że będziesz musiała spać w pokoju Louisa ale reszta pokoi nie ma jeszcze lóżek bo dopiero niedawno sie tu przeprowadziliśmy , a z racji  że jego nie ma to możesz spać u niego chyba że wolisz z którym z nas. Tzn Liam i Zayn odpadają bo maja dziewczyny ale jest jeszcze nasza dwojak.
- Harry nie za galopywuj się za bardzo, starczy mi ten pokój. Tylko musisz mi coś dać do spania.
Chłopak podszedł do szafy Louisa i wyciągnąć z niego koszulkę i podał mi ja.
- Tam masz łazienkę i świeże ręczniki, jakbyś czegoś potrzebowała mam pokój na przeciwko możesz wpaść  jak sie będziesz bała.
- Harry flirciarzu dobranoc. - Powiedziałam dając mu buziaka w policzek. - Idź do siebie już.
- Dobranoc truskaweczko.
- Harry!
- No co ?
- Eh.. nic.
Przebrałam się w to co mi dał Harry i poszłam do łazienki się jakoś ogarnąć potem wskoczyłam do miękkiego łóżka Louisa które pachniało jego perfumami. Wtuliłam sie w jedna z wielkim poduch jakie były na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dopiero jakiś ruch i szelest w pokoju ale zrzuciłam to na wyobraźnię i próbowałam usnąć spowrotem lecz zlękłam się jeszcze bardziej gdy poczułam jak materac koło mnie się ugina odwróciłam się szybko zobaczyć kto to jest i moim oczom ukazał się... 


4 komentarze:

  1. " lecz zlękłam się jeszcze bardziej gdy poczułam jak materac koło mnie się ugina odwróciłam się szybko zobaczyć kto to jest i moim oczom ukazał się... " niech to będzie Louis :).... Chyba że to Niall lunatykuje :) Świetny rozdział i już czekam z utęsknieniem na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To na pewno będzie Lou! To musi być Lou! Świetny rozdział! Czekam na następny! Zapraszam na mojego nowego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja będę odmieńcem ! xd Niech to będzie Harry ! Który nie potrafi opanować swojego uczucia. ^ ^ Oh, było by wspaniale.


    Zapraszam do siebie.
    http://completely-different-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej. Zacznijmy od początku... Nie sądziłam, że zaczne to czytać, ale nuda i mała ilość rozdziałów mnie przekonały. Sczerze tego nie żałuję, bo okazało się być calkiem fajnie. Pomysł z Nastką, jako osobistą trenerką bardzo oryginalny, muszę przyznać ;) Z tego co wywnioskowałam to opowiadanie bedzie w szczególności o Lou, więc już to lubię ;3 Ogólnie ciekawi mnie to, jakie stosunki będzie miała główna bohaterka z Sethem. Czy oboje pozostaną na etapie przyjaźni... Zajawiłam się nadchodzącą wizytą Bednarka, bo to o niego chyba chodzi, prawda? No i mam nadzieję, że w tym łóżku to będzie Tomlinson, który już wszystko przemyślał i doszedł do wniosku, że spodobała mu się Anastazja i zamierza jej to pokazać. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że mój komentarz jest wyczerpujący. Pozdrawiam ~ Lady Morfine <3

    OdpowiedzUsuń